Forum Grupy Rekonstrukcji Historycznej Szwadron Łączności nr 7
Ogniwo zasilające do radioodbiorników było sprzętem przeznaczonym na rynek cywilny, jednak musiało funkcjonować także w wojsku - np. do zasilania radioodbiorników koszarach pułkowych, gdzie radioodbiornik nie miał podłączenia do sieci elektrycznej. Pozwalały także na wystawienie radioodbiornika w polu, a w skrajych przypadkach także na zasilenie wojskowego sprzętu łączności, wobec braku standaryzowanych ogniw wojskowych.
W latach dwudziestych XX wieku infrastruktura miejska była jeszcze słabo zelektryfikowana. Po części z tego powodu, jak również z powodu barier technologicznych producenci odbiorników radiowych konstruowali radioodbiorniki zasilane z baterii i akumulatora - anodowej i żarzenia dostawianej do instalacji odbiornika. Tak zasilane odbiorniki radiowe były powszechnie oferowane przez firmy do początków lat 30-tych. Dopiero od około 1932 roku w ofercie firm zaczynają przeważać aparaty zasilane z sieci prądu zmiennego. Na obszarach elektryfikowanych prądem stałym w sprzedaży pojawiają się aparaty przystosowane do zasilania z obu rodzajów prądów - tzw. uniwersalne.
W Polsce producentami ogniw zasilających radioodbiorniki były: Balta (Bałtycka Fabryka Elementów Bateryj) Brzeski i S-ka - Poznań, Batra - Poznań, Centra - Poznań, Daimon (Polska Fabryka Ogniw i Baterii) - Starogard, ERGS - Warszawa, ENERGOS, Hencil - Warszawa, "OGNIWO" Wytwórnia elementów galwanicznych - Poznań Garbary 19, Polskie Towarzystwo Akumulatorowe w Białej k. Bielska (PETEA), Radio Tytan, Sanocka Fabryka Akumulatorów (SFR), Tęcza - Kraków, (Z.A.T.) Tudor - Warszawa, Warszawska Fabryka Akumulatorów (WAW). Baterie i akumulatory były jednym z nielicznych artykułów wyposażenia radiotechnicznego produkowanego w Polsce, które w dwudziestoleciu międzywojennym były eksportowane.
Konstrukcja
Ogniwo żarzenia firmy Z.A.T. Tudor z Warszawy jest ogniwem typu suchego. Ogniwo miało kształt prostopadłościanu szklanego o wymiarach 180 x 124 x 85 mm, Wysokość podana bez zacisków. Łączna masa ogniwa przed nalaniem wody to 3500 g. Zewnętrzną ochronę ogniwa stanowił szklany pojemnik, który zalano z góry smołową masą izolacyjną, zakrywającą wewnętrzne części ogniwa. Pośrodku masy wystaje porcelanowy wlew wody zatkany korkiem. Po bokach wyprowadzono dwa zaciski w kolorach czarnym (-) i czerwonym (*) z kabelkami zamocowanymi na stałe.
Ogniwo przenoszone jest w drewnianym pojemniku o wymiarach 233 x 162 x 121 mm, w którym części drewniane łączone są na wkręty stalowe. Na przedniej ściance dolnej zamieszczono tabliczkę firmową producenta. Na przedniej ściance górnej wyprowadzone dwa zaciski oznaczone po bokach okrągłymi blaszkami z wytłoczonymi oznaczeniami biegunów (+ i -). Zaciski wyprowadzono od wewnętrznej strony pudełka w celu podłączenia ogniwa za pośrednictwem zacisków pudełka. Po bokach, w otworach zamocowana rączka w formie drutu zagiętego z gumowym uchwytem. Stabilizację ogniwa wewnątrz zapewniają dwie poduszki boczne w formie pasków o wymiarach 120 x 40 mm wykonane z odlanego wosku.
Ogniwo w posiadaniu naszego Szwadronu
Offline
Mało czasu kruca bomba, ale tak na szybko:
https://www.dropbox.com/s/m7icjz8l5cvc8 … u.jpg?dl=0
podobne akumulatory w tornistrze odbiornika ROD jako bateria żarzenia.
Offline